MODYFIKOWANE GENETYCZNIE DRZEWA - OD NOWEGO ROZWIĄZANIA DO WALKI Z CO2

Modyfikowane genetycznie drzewa to nowe rozwiązanie naukowców w walce z globalnym ociepleniem. Pochłaniają więcej CO2, mając potencjał zmniejszyć emisję dwutlenku węgla do 2030 roku.

SZYBKO ROSNĄ I POCHŁANIAJĄ MNÓSTWO CO2

Jak podaje brytyjski dziennik "The Guardian", naukowcy z kalifornijskiej firmy biotechnologicznej Living Carbon stworzyli genetycznie modyfikowane drzewo, którego zmodyfikowane geny mogą sprawić, że będzie ono niezwykle efektywne w pochłanianiu większych ilości dwutlenku węgla. Jak szacują przedstawiciele firmy biotechnologicznej, jeśli do 2030 roku takimi drzewami obsadzone zostałyby cztery miliony akrów, mogłoby to doprowadzić do pochłonięcia ponad 600 megaton CO2 z atmosfery. To około 1,6 proc. globalnej rocznej emisji.

POMOGĄ W WALCE ZE ZMIANAMI KLIMATU?

Dotychczas firma Living Carbon zasadził zmodyfikowane genetycznie drzewa z gatunku topoli na powierzchni około 300 akrów. Celem naukowców jest zwiększenie wydajności pochłaniania dwutlenku węgla przez drzewa w procesie fotosyntezy – procesie, podczas którego rośliny wykorzystują CO2 oraz światło słoneczne do produkcji cukrów, a jako produkt uboczny uwalniają tlen.

Mimo że zadanie nie jest wcale łatwe, to eksperci twierdzą, że na razie badania idą dobrze. Ich sposób polega na przekierowaniu większej ilości węgla – który normalnie jest uwalniany podczas procesu oddychania rośliny w świetle słonecznym – z powrotem do biomasy drzewa. 

Drzewa Living Carbon mają nie tylko lepiej pochłaniać dwutlenek węgla z atmosfery, ale i rosnąć w dużo szybszym tempie niż inne. Będą one także dużo większe.

Naukowcy oceniają, że wyniki ich badań są na tym etapie obiecujące – zmodyfikowane genetycznie topole zmagazynowały bowiem do 27 proc. dwutlenku węgla więcej przy jednoczesnym wzroście ich biomasy o 53 proc.


SĄ OBAWY

Na razie badania dotyczą roślin, które hodowane są w szklarniach – zanim będzie możliwe, by zmodyfikowane genetycznie drzewa mogły rosnąć w glebach na świeżym powietrzu, konieczny będzie przeskok z upraw w warunkach szklarniowych do naturalnych warunków. Niektórzy eksperci się tego obawiają – zaznaczają, że zmodyfikowane drzewa nie zostały sprawdzone w hodowli na dużą skalę. Nie rosły także w rzeczywistych warunkach – klimacie, który jest dużo bardziej zmienny. Proces rozmnażania milionów drzew, które będą dłużej pochłaniać węgiel, może mieć także nieoczekiwane konsekwencje dla ich naturalnych siedlisk.