Brykiet ze słomy

Słoma, siano, trzcina – to wszystko biomasa, odnawialne źródło energii, te słynne OZE, które u nas wałkuje się głównie w kontekście wiatru, słońca i wody. Urosło to to na polu a potem często na polu gnije, podczas gdy niewielkim kosztem można te surowce przerobić w dość wartościowy opał. Na rynku dostępny jest zarówno gotowy brykiet ze słomy (choć nie zawsze w rozsądnej cenie) jak i urządzenia do samodzielnej jego produkcji z różnych rodzajów biomasy.

Produkcja brykietu na własne potrzeby to nieomal perpetuum mobile dla tego, kto ma spore zasoby słomy i zarazem niemałe potrzeby ogrzewania np. budynków gospodarczych. W najlepszym razie można osiągnąć całkowitą samowystarczalność opałową, co da spore oszczędności i satysfakcję, że racjonalnie wykorzystuje się naturalne zasoby. Ale rzecz trzeba dogłębnie przemyśleć i przeliczyć, bo dając się ponieść eko-romantyzmowi, można bez sensu utopić pieniądz nie osiągając sensownego efektu.

Dla tych, co dysponują nie słomą a odpadowym drewnem, rozwiązaniem w podobnym duchu jest zrębka drzewna.

JAK WYGLĄDA BRYKIET ZE SŁOMY

Brykiet ze słomy to przeważnie walec o średnicy ok. 6-8cm, zależnie od technologii może być z dodatkowym otworem w środku. Nie jest tak zbity jak pellet czy brykiet drzewny, ale też nie rozsypuje się znacząco w transporcie ani nie kruszy w rękach. Dość łatwo daje się łamać w poprzek na plastry. To wystarcza, aby móc spalać go w kotle zgazowującym.

Parametry opałowe brykietu zależą od surowca, z którego został wyprodukowany. Dla słomy należy spodziewać się wartości opałowej ok. 17-18MJ/kg i zawartości popiołu do 4%.

JAKA SPALA SIĘ BRYKIET ZE SŁOMY

Brykiet ma wymiary zbliżone do węgla orzecha a nawet drobniejszej kostki, dlatego przepływ powietrza przez zasyp jest aż nazbyt łatwy (szczególnie gdy brykiet ma otwory przez środek). Potrzeba 2–3 warstw, aby przepływ powietrza był równomierny i nie tworzyły się kanały, którymi by uciekało lewe powietrze.

Brykiet ze słomy pali się bardzo wdzięcznie – łatwo i super czysto, o ile oczywiście poprawnie operuje się kotłem, czyli podaje dość powietrza. Minusem jest natomiast szybkie spalanie, co zresztą jest do przewidzenia w przypadku paliwa o dość niskiej wartości opałowej i zerowej zdolności koksowania.

Brykiet ze słomy wypala się nawet szybciej od drewna. Rozpalony od góry spala się do zera mniej więcej w takim czasie, jaki zwykle zajmuje samo odgazowanie podobnej objętości węgla (2–3 godziny). Potem można spokojnie dorzucać nową porcję paliwa na żar, bo zapala się ono bajecznie łatwo i czysto pali (rzecz jasna jeśli dorzuca się małe ilości na raz). To wszystko pod warunkiem, że palenisko nadal ma wystarczającą temperaturę, by nowa porcja zaraz się zapaliła. O wygaszenie dość łatwo, bo po wypaleniu gazów żar świeci się jeszcze, ale daje już niewiele ciepła.

ILE WARTO ZAPŁACIĆ ZA BRYKIET ZE SŁOMY

Brykiet ze słomy ma swoje wady, ale wszystko może zrekompensować jego niska cena. Gdzie jest granica opłacalności? Skoro znamy jego przybliżoną kaloryczność (ok. 18MJ/kg), to żaden problem porównać koszt ciepła – podzielić cenę węgla/drewna [zł/t] przez jego wartość opałową [MJ/kg]. Tak uzyskany koszt ciepła [zł/GJ] z węgla czy drewna pomnożyć przez kaloryczność brykietu (~18MJ/kg) i dostaje się maksymalną cenę, jaką warto za brykiet zapłacić.


PRZYKŁAD

Zakładając podane powyżej ceny i kaloryczność węgla kamiennego oraz drewna, brykiet ze słomy jest konkurencyjny cenowo wobec węgla gdy kosztuje do 2400 zł/t a wobec dobrego drewna kominkowego – do 473 zł/t (oczywiście te rachunki trzeba powtórzyć samodzielnie dla paliw dostępnych w okolicy). Niestety można natrafić na brykiet w cenie nawet 1500zł/t zachwalany jako ekologiczny zamiennik drewna. Ale cóż – kto nie umie liczyć, ten buli.